12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
O Filonie z Aleksandrii

 Pierwszym człowiekiem, któremu dane było uwierzyć, że Bóg-Stworzyciel jest poza światem a świat stworzył z niczego, był Mojżesz.

 W języku filozoficznym mówi się o tym tak, że Mojżesz odkrył transcendencję (Boga poza światem, a nie w kosmicznych potęgach: gwiazdach i atomach, ziemi i morzu, pięknie i dobru, matematyce i wegetacji - które są tylko Jego stworzeniami, jak ich "bracia", a nie "bogowie" - ludzie).

 Tysiąc lat po Mojżeszu greccy filozofowie - a w szczególności Platon - na drodze rozumowej bardzo zbliżyli się do koncepcji biblijnej. Jednak nawet Platon zakładał, że Bóg stworzył świat z zastanej przez siebie chaotycznej materii z użyciem istniejących niezależnie od Niego idei. Bóg, którego domyślał się miał więc status niższy niż biblijny Bóg Ojciec - był widziany jako Demiurg.

 Platonizm ewoluował, nowe pokolenia platoników rozważały rozbudowę systemu swego mistrza i nadanie mu nowych interpretacji.

 W roku 15 przed narodzeniem Chrystusa w rodzinie greckojęzycznych Żydów w Aleksandrii urodził się Filon. Wychował się w wierze mojżeszowej i w otoczeniu kultury i filozofii helleńskiej. To on zaproponował mojżeszowe widzenie stworzenia w swym przedstawieniu filozofii neoplatońskiej - uczył, że Bóg stworzył swe myśli - idee, i im została poddana stworzona materia.

 Ponieważ Aleksandria była centrum duchowym Śródziemiomorza, myśl Filona rozeszła się szeroko wśród elit i zbliżyła je do wyobrażeń biblijnych, przygotowując grunt dla ziaren Ewangelii. Posłuchajmy fragmentu "Historii filozofii starożytnej" (t. IV) Jana Reale. (ilustracje - zdjęcia z polskich i francuskich wykopalisk aleksandryjskich).

 Andrzej Dobrowolski, 1 września 2019

                   http://www.czasgarwolina.pl

 

Metafizyka, teologia i ontologia Filona

1. Przezwyciężenie materialistycznych i immanentystycznych założeń systemów hellenistycznych i ponowne uznanie tego co niecielesne oraz transcendencji.

 Powiedzieliśmy już, że zmiana hellenistycznego układu wiedzy filozoficznej była bezpośrednim wynikiem naruszenia fundamentów, na których wiedza ta się opierała. Jasne jest bowiem, że Filon usuwa teologię z kręgu kosmologii i wiąże ją z etyką, ponieważ odrzuca materialistyczną i immanentystyczną koncepcję Boga i tego co boskie, przyjmowaną przez wszystkie szkoły hellenistyczne, a w szczególny sposób przez szkołę stoicką, oraz radykalnie zmienia sens i znaczenie samej kosmologii.

 Faktycznie we wszystkich pismach naszego filozofa zostaje na nowo uznana realność tego co niecielesne, i to w tym mocnym znaczeniu ontologicznym i metafizycznym, które było zajadle i zgodnie negowane nie tylko przez przedstawicieli Ogrodu [epikurejczycy], Portyku [stoicy] i sceptyków, lecz także przez zdegenerowanych członków Akademii [neoplatonicy] i Perypatu. Właśnie to co niecielesne Filon traktuje jako prawdziwą przyczynę tego co niecielesne i w konsekwencji, odwracając spojrzenie wspólne wszystkim szkołom hellenistycznym, zaprzecza, by to co cielesne miało jakąkolwiek autonomię ontologiczną, to znaczy mogło tłumaczyć samo siebie. W ten sposób zdobycze metafizyczne Platona zostają nie tylko w pełni odzyskane, lecz także - jak zobaczymy - dalej jeszcze zapłodnione i rozwinięte dzięki pewnym istotnym elementom zaczerpniętym z Pisma Świętego.

 Bytem niecielesnym jest Bóg, bytami niecielesnymi są: Logos, Moce, idee i świat idealny (którego status - jak zobaczymy - Filon dogłębnie przemyślał i w znacznym stopniu zmodyfikował), rzeczywistością niecielesną są także dusze. Otóż zarówno Bóg, jak i Logos, Moce, kosmos inteligibilny, a także dusze pełnią - z odmiennych tytułów i na różnych poziomach - ściśle określoną funkcję przyczyny i fundamentu tego co zmysłowe, a więc zupełnie dobrze można powiedzieć, że to co cielesne istnieje tylko dlatego, że istnieje to co niecielesne i ponieważ to, co niecielesne wytwarza, podtrzymuje i zachowuje to co cielesne.

 Ponieważ Filon odwraca sposób myślenia, który niemal od trzech wieków [od odrzucenia ortodoksji platońskiej] prawie niepodzielnie rządził kulturą filozoficzną, trzeba przytoczyć niektóre jego stwierdzenia w tym względzie. oto jak atrybut "niecielesności", wyraźnie odniesiony przez Filona do Boga, jest analitycznie pogłębiony na przykład w Legum allegoriae:

 "I powiedział Pan Bóg: <<Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam; uczynimy mu zatem odpowiednią do niego pomoc>> (Rdz 2,18) Dlaczego, proroku, nie jest mężczyźnie dobrze być samemu? Ponieważ mówi, jest rzeczą piękną (dobrą), aby Jeden był sam. Tym Jedynym jest Bóg i On istnieje sam w sobie, a nic nie jest podobne do Boga. Ponieważ jest rzeczą piękną (dobrą), aby prawdziwy Byt istniał sam, jak zresztą u niego tylko wszystko jest piękne (dobre) zatem byłoby rzeczą niepiękną (niedobrą), aby człowiek był sam. Fakt jednak, że Bóg jest sam, można rozumieć również w tym sensie, że ani przed powstaniem świata nie było czegoś przy Bogu, ani że od chwil powstania świata nie istnieje jakaś rzecz obok niego, ponieważ Bóg niczego absolutnie nie potrzebuje. Można jeszcze lepiej rozumieć to z ten sposób: Bóg jest sam jeden, nie jest bytem złożonym, ale naturą pojedynczą, podczas gdy każdy z nas i wszelkie inne zrodzone istoty stanowią wielość. Ja na przykład jestem wielością. Składam się z duszy i ciała, dusza - z części rozumnej i nierozumnej, a znowu ciało z elementu ciepłego, zimnego, ciężkiego, lekkiego, suchego i wilgotnego. Bóg jednak nie jest złożony ani utworzony z wielu części, ale jest bytem nie zmieszanym z niczym innym. Gdyby coś mogło byś dodane do Boga, byłaby to rzecz lepsza od Niego lub gorsza, lub Jemu równa. Ale nie ma niczego, co byłoby mu równe lub lepsze od Niego, a rzeczy gorszej nie można Mu dodać, gdyż w przeciwnym razie i On sam byłby gorszą istotą, i wtedy byłby podległy skażeniu, a o takiej ewentualności nawet nie wolno myśleć."

 Niecielesność Boga utożsamia się więc z jego absolutną prostotą (absolutnym brakiem złożenia i części, bo te są charakterystyczne dla tego co cielesne) i z absolutną niezniszczalnością.

 Jak koncepcja niecielesności, tak samo w pełni została odzyskana i wyrażona koncepcja transcendencji, a nawet z większą jeszcze niż u Platona i Arystotelesa świadomością i jasnością, z powodów, które będziemy mieli okazje wyjaśnić nieco niżej. Oto kilka wymownych stwierdzeń:

 "Gdyż nawet cały świat nie jest godny być miejscem pobytu i zamieszkania dla Boga. On bowiem jest sam dla siebie miejscem, jest sam pełny siebie wystarczający, napełnia i ogarnia inne istoty w ich nędzy, pustce i próżni, a Jego Samego nie ogarnia żadne stworzenie, ponieważ On jest Jeden i Wszystko."

 O konieczności istnienia <<niecielesnych idei>>, to znaczy niecielesnych paradygmatów czy archetypów, które są przyczynami wzorczymi rzeczy cielesnych, Filon jest tak bardzo przekonany, że naukę tę uważa za jeden z głównych punktów objawienia Mojżeszowego. Oto jak na przykład w De specialibus legibus Filon gromi tych, którzy negują istnienie <<niecielesnych idei>>.

  "Nie istnieje jeden tylko rodzaj bezbożników i świętokradców, lecz jest ich wiele i rozmaitej natury. Jedni twierdzą, że niecielesne idee są pustą nazwą, pozbawioną prawdziwej realności, eliminując ze sfery bytów ich jak najbardziej konieczną istotę, to znaczy archetyp wszystkich możliwych jakości według którego każda rzecz otrzymuje formę i miarę.  Święte tablice prawa nazywają ich <<okaleczonymi>>. Jak bowiem to, co zostało okaleczone, utraciło jakość i formę oraz - by to powiedzieć ściśle - jest tylko pozbawiona formy materią, tak samo nauka, która odrzuca idee, miesza wszystkie rzecz i sprowadza je do stanu sprzed rozróżnienia elementów, to znaczy do tej rzeczywistości, która nie ma jeszcze formy i jakości. Czy może być coś bardziej absurdalnego? Zgodnie bowiem z nauką o ideach Bóg sprawił wszystkie rzeczy, nie mając jednak z nimi bezpośredniego kontaktu - nie godziło się bowiem, aby Byt szczęśliwy i błogosławiony dotykał materii nieuformowanej i bezładnej - ale posłużył się niecielesnymi Mocami, które naprawdę nazywają się ideami, po to, by każdy rodzaj rzeczy otrzymał odpowiednią dla niego formę. Natomiast nauka, która odrzuca idee, wprowadza wiele bałaganu i zamieszania; eliminując bowiem idee, od których pochodzą jakości, eliminuje także same te jakości."

 Wreszcie, jeśli idzie o duszę, to - jak zobaczymy - Filon nie tylko wyraźnie dąży do odróżnienia psyche od nous, by podkreślić uprzywilejowany status tego ostatniego, lecz także wprowadza ważne nowości, które pozwalają mu pójść dalej, niż poszedł Platon.

2. Nowa koncepcja Boga

 Zobaczymy zaraz, że centrum systemu Filona stanowi radykalnie nowe, w stosunku do poprzedzającego go tradycji greckiej, odczuwanie i rozumienie Boga.

 Wyróżnia on wyraźniej, a przede wszystkim w sposób teoretycznie bardziej uświadomiony niż to czyniono w przeszłości, dwa różne problemy: a) problem dowiedzenia istnienia Boga, b) problem określenia jego natury i istoty. Pierwszy - powiada - nie jest trudny; natomiast drugi nie tylko że jest trudny, ale i nie do rozwiązania. Innymi słowy, według naszego filozofa, istnienie Boga jest poznawalne, natomiast Jego istota jest dla człowieka niepoznawalna.

 Jednakże - zauważa Filon - mimo, że istnienie Boga jest poznawalne, to nie wszyscy ludzie potrafią je poznać albo też i nie wszyscy potrafią to uczynić w sposób adekwatny. Nie dochodzą do tego poznania ateiści, którzy po prostu istnienie Boga negują. Nie potrafią tego i ci, których my dzisiaj nazwalibyśmy precyzyjniej agnostykami, to znaczy ci, którzy uważają, że nie da się rozstrzygnąć, czy Bóg istnieje czy nie. Źle natomiast pojmują istnienie Boga ludzie zabobonni, którzy zamiast opierać się na zdrowym rozumowaniu, zdają się w sposób zaślepiony (czyli bezkrytycznie) na tradycję. Źle poznają także ci, którzy usiłują wszystko wytłumaczyć za pomocą fizyki, i w końcu utożsamiają Boga ze światem, czyli panteiści. Źle pojmują je również ci wszyscy, którzy uważają, że świat nie jest stworzony, bo w ten sposób bardziej niż Stwórcę podziwiają stworzenia, a więc przyjmują istnienie Boga, który nie działa. W końcu źle pojmują istnienie Boga politeiści, którzy wprowadzają wielu bogów, płci męskiej i żeńskiej, starych i młodych, ponieważ nie rozumieją idei jednego Boga, a tylko on istnieje naprawdę.

 Wszystkich ich Filon osądza bardzo surowo. W szczególności ateistów określa jako tych, którzy otrzymują pierwszą nagrodę w zawodach niegodziwości, i nazywa ich >>kastratami<<, jako że są pozbawieni istotnego pojęcia Stwórcy wszystkich rzeczy i w konsekwencji stali się niezdolni do zrodzenia mądrości. Politeistów określa zaś dosadnym wyrażeniem: >>dzieci prostytutki<<, ponieważ podobnie jak dzieci prostytutki, nie wiedząc, kto jest ich właściwym ojcem, musza za ojców uważać wszystkich mężczyzn, którzy obcowali z matką, tak samo ci wszyscy, którzy nie uznają istnienia jedynego i prawdziwego Boga, zmuszeni są do wymyślania wielkiej liczby bogów.

 Przytaczane przez Filona dowody na istnienie Boga mają charakter fizyczno-teologiczny albo - jeśli kto woli - kosmologiczno-teologiczny i wszystkie są zaczerpnięte z greckiej tradycji filozoficznej, przede wszystkim od Sokratesa, Platona i Arystotelesa. Oto dwa najbardziej znamienite:

 "Dzieła zawsze w jakiś sposób wskazują na twórców. Któż bowiem oglądając posągi czy obrazy, nie pomyślał o rzeźbiarzu czy malarzu? Kto patrząc na szaty, okręty czy domy, nie pomyślał o tkaczu, budowniczym okrętów czy budowniczym domów? A gdy ktoś wchodzi do dobrze uporządkowanego miasta, w którym sprawy społeczne są bardzo dobrze uporządkowane, cóż innego przyjdzie mu na myśl, jeżeli nie to, że miasto to jest rządzone przez dobre władze? Tak samo ten, kto przychodzi do miasta naprawdę wielkiego, którym jest ten świat, to czy patrząc na góry i doliny pełne zwierząt i roślin, na nurty rzek i potoków, bezkresne obszary mórz, umiarkowany klimat, regularność cyklu pór roku, a następnie na Słońce i Księżyc, od których zależą dzień o noc, na obroty i ruchy innych planet i gwiazd stałych i całego nieba, nie będzie musiał uformować sobie z prawdopodobieństwem a nawet pewnością, pojęcia Stwórcy, Ojca a także Pana? Żadne bowiem dzieło sztuki nie stworzy samo siebie, a ten kosmos zakłada najwyższą sztukę i największą wiedzę, tak że musiał on zostać wytworzony przez artystę obdarzonego poznaniem i absolutną doskonałością. W ten sposób utworzyliśmy sobie pojęcie Boga."

 "Jest niemożliwe, aby w tobie był intelekt w ten sposób przysposobiony, by pełnił funkcję przywódcy, któremu jest posłuszna cała wspólnota organów ciała i któremu podporządkowuje się każdy zmysł, natomiast kosmos, który jest dziełem  najpiękniejszym, największym i najdoskonalszym, a wszystkie rzeczy są jego częściami, nie miał władcy, który by go trzymał w jedności i rządził nim sprawiedliwie. I nie powinno cię dziwić, że władca ten jest niewidzialny. przecież i obecny w tobie intelekt nie jest widzialny. Kto zastanawia się nad tymi sprawami i próbuje je sobie wytłumaczyć, wychodząc nie od czegoś odległego, ale z bliska, od siebie samego i od rzeczy, które są wokół niego, to dla niego stanie się jasne, że kosmos nie jest pierwszym Bogiem, ale że jest dziełem pierwszego Boga i Ojca wszystkich rzeczy, który sam nie posiadając formy, sprawia, że wszystkie rzeczy, małe czy duże, stają się widzialne i ujawnia ich natury. Nie uznał za rzecz godną dać się poznać oczom ciała być może dlatego, że nie było rzeczą świętą, aby byt śmiertelny miał bezpośredni kontakt z wiecznym, a może też z powodu słabości naszego wzroku. Nie mógłby on bowiem spojrzeć na światło emanujące z Bytu, skoro nie jest nawet w stanie patrzeć prosto na promienie słońca"

 Ta metoda a posteriori, albo - jak powiada Filon - "od dołu ku górze", polega na wnioskowaniu, rozum wychodzi od rzeczy, a widząc, że nie mogą one uzasadnić samych siebie, wznosi się do takiej przyczyny, która jedynie może je wytłumaczyć, jest to złożony proces wnioskowania. Filon jednak utrzymuje, że jest jeszcze inny sposób dojścia do poznania istnienia Boga. Chodzi o taki typ poznania, który nie wznosi się od dołu ku górze, ale pochodzi wprost, bezpośrednio z góry. Takie poznanie jest wszakże zarezerwowane dla wybranych, a mianowicie dla tych, którzy są "prawdziwymi sługami i miłośnikami Boga". Jest to wiedza, której Bóg z własnej inicjatywy udziela jako daru temu, kto o nią prosi i jest jej godny, jak to w sposób paradygmatyczny dokonało się w wypadku Mojżesza. Oto bardzo znamienny tekst:

 "Ale jest jeszcze bardziej oczyszczony doskonały umysł, wtajemniczony w głębokie misteria, który nie na podstawie rzeczy stworzonych poznaje Przyczynę, jak na podstawie cienia poznajemy rzecz trwałą, ale przelatuje nad tym, co jest stworzone, i osiąga wyraźnie wizję bytu nie stworzonego i za pośrednictwem tegoż może poznać i sam byt, i jego cień, to znaczy Logos i świat obecny. Taki był Mojżesz, który powiedział: "Objaw mi się, abym Cię jasno widział." Czyli objaw mi się nie poprzez niebo, ziemię , powietrze i w ogóle poprzez żadną z rzeczy stworzonych. Ja chciałbym zobaczyć Twój obraz nie odzwierciedlony przez co innego, lecz w samym Tobie, w bóstwie, ponieważ objawienia poprzez rzeczy stworzone rozpraszają się, natomiast objawienia poprzez byt niestworzony pozostają trwałe, mocne i wieczne. Dlatego Bóg wzywa Mojżesza i z nim rozmawia".

A oto jak dalej Filon wyjaśnia ten typ poznania bezpośredniego:

"W jaki sposób ten bezpośredni ogląd może się dokonać, warto wyjaśnić za pomocą następującego obrazu. Czy słońca zmysłowego nie oglądamy właśnie za pomocą tegoż słońca" A gwiazdy, czyż nie widzimy ich za pomocą światła samych tych gwiazd? I ogólnie, czyż światła nie ogląda się za pomocą światła? W taki sam sposób również Bóg, który sam jest swoim światłe, jest przez siebie samego tylko kontemplowany, tak że nic innego z nim nie współdziała i nie jest w stanie współdziałać w jasnym poznaniu jego istnienia. Otóż szukający, którzy czynią wysiłki, by poznać niestworzonego i Stwórcę wszystkich rzeczy wychodząc od rzeczy stworzonych, postępują podobnie do tych, którzy szukają jedności, wychodząc od dwoistości, a potem muszą na nowo rozważyć dwoistość, wychodząc od jedności, bo ona jest zasadą; natomiast dążą do prawdy ci, którzy Boga przedstawiają sobie przy pomocy Boga, światła za pomocą światła."

 Ściśle mówiąc, w tym  uprzywilejowanym sposobie poznania istnienia Boga nie człowiek ogląda Boga, lecz raczej >>Bóg pozwala się oglądać człowiekowi<<. Krótko mówiąc, chodzi o inicjatywę Boga, który przychodzi do człowieka i obdarza go - jak powiedzieliśmy - >>darem<< oglądania siebie. Stajemy tu wobec idei całkowicie nieznanej filozoficznej myśli greckiej: idei darmowego daru, którym Bóg może obdarzyć ludzi z miłości do nich.

 Bezpośrednie poznanie, które Bóg może podarować człowiekowi, gdy >>pozwala mu oglądać siebie<<, dotyczy - zwróćmy na to mocno uwagę - jedynie jego istnienia, a nie jego natury czy istoty, bo ta, jak już powiedzieliśmy, pozostaje dla człowieka niepoznawalna, jako że nieskończenie przerasta jego możliwości. Na prośbę Mojżesza, który błaga Boga, aby objawił mu swoją naturę, Bóg odpowiada:

 "Twoja gorliwość jest godna pochwały i ja ją pochwalam, ale twoja prośba nie jest adekwatna do żadnej z rzeczy stworzonych. Udzielam rzeczy adekwatnych dla tego, kto ma je otrzymać: nie wszystko bowiem, czego ja mogę z łatwością udzielić, człowiek może przyjąć. Tak więc temu, kto jest godny mojej łaski, udzielam tych wszystkich darów, które jest on w stanie przyjąć. Ale poznać mojej istoty nie może nie tylko natura ludzka, lecz nawet niebo i świat cały."

 Z tekstu tego jasno wynika, że natura Boga nie może być poznana przez człowieka z powodu jej absolutnej transcendencji: Bóg przekracza możliwości nie tylko natury ludzkiej, lecz także natury nieba i całego wszechświata. Bóg jest całkowicie inny od wszystkiego, co znamy, albo - by powiedzieć to słowami Filona - >>nie ma niczego, co byłoby podobne do Boga<<. Co więcej, Filon mówił wręcz, że Bóg jest nawet ponad jednym czy Monadą, która jest ponad życiem, ponad cnotą, ponad wiedzą, nawet  p o n a d   D o b r e m.  Nasz filozof, powtarzając często stwierdzenie, że Bóg jest >>bez jakości<< chce właśnie powiedzieć to: Bóg jest ponad wszystkimi możliwymi określeniami jakościowymi (Bóg jest ponad jakąkolwiek formą i jakością).

 Bóg transcenduje [przekracza] nie tylko byty świata zmysłowego, lecz także byty świata inteligibilnego; ponieważ - jak zobaczymy - jest Stwórcą obydwu światów. Bóg jest więc źródłem całej rzeczywistości; nie ma go nigdzie, a równocześnie jest wszędzie, wszystko sobą wypełnia i wszystko obejmuje.

 Ontologiczna transcendencja Boga pociąga za sobą z konieczności również transcendencję gnozeologiczną i powoduje, że jest on dla człowieka niepoznawalny, a w konsekwencji także niewysłowiony, to znacz niewyrażalny i niemożliwy do nazwania.

 Naukę tę, której ślady są obecne we wcześniejszych spekulacjach, ale bez adekwatnych uzasadnień i odpowiedniego rozwinięcia, można uznać za nowość wprowadzoną przez Filona, przynajmniej jeżeli idzie o jej precyzyjne sformułowanie (absolutna transcendencja zależy ostatecznie od pojęcia stworzenia, którego nie było we wcześniejszych spekulacjach). Zapoczątkowuje ona to, co później, w kręgu myśli chrześcijańskiej, zostanie nazwane "teologią negatywną". Nie pozostała ona jednak bez wpływu i w kręgu filozofii pogańskiej: odnajdujemy ja bowiem w Didaskalikos Albinosa, a przede wszystkim w Enneadach Plotyna.

Warto jednak zwrócić uwagę na interesujący fakt, że Filon zaleca, by wytrwale badać istotę Boga. Mówi bowiem, że chociaż istota Boga pozostaje strukturalnie niepoznawalna, to jednak człowiek może dojść do ujęcia niektórych odnoszących sie do niej właściwości, zupełnie tak samo,  jak ma to miejsce w wypadku oczu, które są wprawdzie niezdolne do oglądania słońca w nim samym, mogą jednak ująć jego odblaski na ziemi i ostatni odcinek blasku jego promieni.

 Różne bowiem właściwości Boga, a których mówi Filon w swoich pismach, albo na rozmaite sposoby wyrażają jego radykalną odmienność od wszystkich innych rzeczy, albo tez wyrażają pewne aspekty jego działania: w tym sensie o Bogu mówi się, że jest niecielesny, jedyny, niezłożony, samowystarczalny, doskonały, nieruchomy, niezmienny, wieczny, wszechobecny, wszechwiedzący, wszechmocny, (a więc i nieskończony), że jest Stwórcą i Ojcem wszystkiego, że roztacza opatrzność, objawia prawo, i tak dalej.

 Jest jednak jedno takie imię, które - według Filona - oznacza Boga w sposób uprzywilejowany w tym sensie, że nie dotyczy tylko któregoś z jego działań czy jakiejś jego mocy, lecz w pewien sposób zbliża się do ujęcia samego źródła jego działań i mocy. Imieniem tym jest Być, Byt lub Będący. Sławny tekst z Księgi Wyjścia, w którym Bóg odpowiada Mojżeszowi pragnącemu poznać Jego imię, w przekładzie Septuaginty brzmi: "Jestem, który jest", "Jestem Istniejący". [Septuaginta to greckie tłumaczenie Biblii, na którym bazowali greckojęzyczni Żydzi nie znający języka hebrajskiego i zanurzeni w uniwersalistycznej kulturze helleńskiej - AD] Filon nie eksploatuje do głębi metafizycznego znaczenia tego wyrażenia; jednak nie tylko posługuje się systematycznie tym imieniem, lecz także tu i ówdzie zdaje się utrzymywać, że Bóg definiuje sam siebie jako Byt w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż jest tym bytem, który jest i będzie zawsze, a nadto jest tym Bytem, który ze swej natury sprawia, że istnieją też inne rzeczy, Bytem, który sam w pełni istniejąc, jest źródłem każdego innego bytu.

 "Bóg odpowiedział Mojżeszowi: "Powiedz im, że Ja jestem tym, który Jest, ażeby poznając różnicę między tym, co jest, a tym, co nie jest, dowiedzieli się także, że nie ma absolutnie żadnego imienia, którego można by użyć dla oznaczenia mnie, który sam tylko jestem tym, komu przysługuje istnienie."

 "Kiedy Mojżesz zapytał, czy istnieje imię dla Tego, który jest, wiedział dobrze, że nie ma On imienia własnego, a jeśli się Go nazywa, to robi się to, popełniając nadużycie. Ten, który jest, ze swej natury nie może być nazwany, lecz może tylko być. Potwierdza to także święta odpowiedź dana Mojżeszowi (który próbował się dowiedzieć, czy ma On jakieś imię), która mówi: "Jestem, który jest", po to, by - skoro nie ma takich właściwości Boga, które człowiek mógłby poznać - mógł poznać [choćby] Jego istnienie."

 "Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go poza obozem", umieścił go z dala od obozowiska ciała, bo miał nadzieję, że w ten sposób sam będzie mógł być doskonałym błagającym Boga i jego sługą. Mówi, że namiot ten nazywa się namiotem świadectwa, i całkiem słusznie: namiot Tego, który Jest, istnieje, a nie tylko jest nazwany. Pośród cnót bowiem ta właściwą Bogu naprawdę istnieje, ponieważ Bóg jeden tylko istnieje w Bycie; z tego powodu z konieczności Mojżesz powie o nim: "Jestem, który Jest", ponieważ rzeczy, które przychodzą po nim, nie istnieją według bytu, lecz są uważane za istniejące jedynie według mniemania."

3. Pierwsze filozoficzne sformułowanie nauki o stworzeniu

 Filon jest pierwszym myślicielem, który wprowadza do filozofii naukę o stworzeniu; zapożycza ją z Biblii i próbuje uzgodnić z Platońską nauką z Timajosa. Spekulacje pogańskie po Filonie zdobyczy tej zupełnie nie podejmą, natomiast będzie ona stanowić fundament myśli chrześcijańskiej.

 Wielu badaczy uważa, że Filon przywiązywał o wiele większą wagę do opowiadania z Timajosu niż z Biblii i że w pewnym sensie uważał (przynajmniej implicite) materię za wieczną, a zatem ostateczne działanie stwórcze Boga sprowadził do działania demiurgicznego, to znaczy do działania porządkującego chaos preegzystującej materii. W rzeczywistości tak nie jest. Filon idzie dużo dalej niż Platon w Timajosie, aczkolwiek nie dochodzi do teorii stworzenia i nie uzasadnia jej tak jasno, jakbyśmy my (którzy korzystamy z późniejszych jej opracowań przez myśl chrześcijańską) tego pragnęli.

 Nawiązując do przedstawionego wyżej wywodu o właściwościach Boga, można by powiedzieć, że głównym atrybutem Boga jest to, że działa, sprawia, wytwarza:

"Szczególną cechą Boga jest działanie, którego nie godzi się przypisywać stworzeniu; natomiast cechą właściwą temu, co zostało zrodzone, jest doznawanie."

"Bóg nigdy nie przestaje tworzyć, ale podobnie jak właściwością ognia jest palić, a śniegu ziębić, tak właściwością Boga jest tworzyć [działać], zwłaszcza że jest On dla wszystkich innych stworzeń sprawcą ich działań."

Jakim typem aktywności jest to Boże działanie?

Nadmieniliśmy wyżej, że niektórzy badacze, opierając się na pewnych tekstach, w których Filon mówi językiem filozofii greckiej, utrzymywali właśnie, że chodzi o działanie demiurgiczne. Oto niektóre z tych tekstów:

"Niektórzy bowiem ludzie, bardziej podziwiając świat niż Stwórcę świata twierdzili, że świat jest niestworzony i wieczny, natomiast samemu Bogu przypisywali w bezbożny sposób całkowitą bezczynność. A tymczasem, przeciwnie, powinni podziwiać potęgę Boga jako Stwórcy i Ojca, a świata nie wywyższać nadmiernie. Lecz Mojżesz wzniósł się na szczyty filozofii i przez boskie objawienie był oświecony w licznych i najważniejszych zagadnieniach natury i dobrze rozumiał, że 1) wśród istniejących rzeczy, jedne są przyczyną sprawczą (działającą), a drugie biernym tworzywem. Wiedział, że przyczyną twórczą jest umysł wszechświata, w najwyższym stopni czysty i niezmieszany, lepszy od cnoty, lepszy od wiedzy i lepszy od samego dobra i piękna. Natomiast bierne tworzywo jest samo w sobie nieożywione i nieruchome, lecz kiedy umysł je uruchomił, ukształtował i ożywił, wtedy zmieniło się ono w dzieło najbardziej doskonałe, będące tym światem. Ci, którzy twierdzą, że świat nie został stworzony, nie rozumieją, że odrzucają przez to rzecz najbardziej pożyteczną i konieczną w zakresie Boga, to znaczy Opatrzność."

 "Jedna jest przecież siła boska stwarzająca świat i ma swoje źródło w prawdziwym dobru. Jeżeli bowiem ktoś chce zbadać, jaka była przyczyna powstania świata, to wydaje mi się, nie rozminie się z celem, jeżeli powie to, co powiedział jeden z dawnych ludzi (Platon), że mianowicie Ojciec i Stwórca jest dobry. To właśnie dzięki tej dobroci Jego wzniosła natura raczyła stworzyć taką substancję, która sama w sobie nie ma nic szlachetnego, ale może stać się wszystkim. Ta bowiem substancja była sama przez się nieuporządkowana, bez jakości, bez życia, niejednorodna, lecz pełna różnorodności, dysharmonii, oraz sprzeczności, lecz oto stała się przedmiotem przeobrażenia i zmiany i otrzymała przez to przeciwne i najlepsze właściwości, to znaczy porządek, jakość, życie, jednorodność, autentyczność, harmonię, zgodność i wszelkie inne właściwości wyższego rzędu."

 "Niektórzy zrozumieli, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy za pomocą sztuki, która ani nie zwiększała swej mocy, ani jej nie zmniejszała, lecz zawsze była ta sama sztuką, w najwyższym stopniu doskonałą, wytworzył każdy byt w sposób doskonały, gdyż Stwórca posłużył się wszystkimi liczbami i wszystkimi ideami po to, by osiągnąć doskonałość. Sądził on "małego i wielkiego", jak mówi Mojżesz, gdy stworzył i uformował wszystkie rzeczy tak, żeby ciemność materii niczego nie ujęła zdolnościom twórcy, albo żeby z powodu jej blasku coś mu zostało dodane. I rzemieślnicy bowiem, ci uzdolnieni, pragną zawsze wytworzyć dzieła godne pochwały bez względu na to, jakim materiałem się posługują, cennym czy tez mało wartościowym. Więcej nawet, niektórzy, popychani umiłowaniem piękna, z materiału mniej cennego zrobili dzieła wspanialsze od wykonanych z materiałów cenniejszych, gdyż postanowili dzięki swej zręczności technicznej zrekompensować braki tkwiące w materii. W oczach Boga żadna rzecz materialna nie jest cenna; w konsekwencji wszystkiemu w takim samym stopniu dał uczestnictwo w swej sztuce. Dlatego jest powiedziane w świętych pismach: "Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo piękne.", a wszystko co otrzymuje taką samą pochwałę, ma taką samą wartość w oczach tego, kto chwali. Bóg wszakże nie pochwalił materii, która była przedmiotem jego przetworzenia, nieożywionej, nieuporządkowanej i przeznaczonej do rozpadu, a na dodatek samej z siebie zniszczalnej, nieunormowanej i nierównej, ale pochwalił dzieła wytworzone przez Jego sztukę i dokonane jego Mocą, jedyną, równą i jednorodną, i za pośrednictwem wiedzy równej i tożsamej."

 Trzeba jednak podkreślić, że te i inne podobne im teksty sprowadzają czytelnika z właściwej drogi, ponieważ cofają go nieuchronnie do schematów platońskich, a zakrywają to, co Filon wprowadza nowego. Tymczasem Filon bynajmniej nie mówi, że materia jest współwieczna z Bogiem, ani że istnieje przed stworzeniem świata. Na dodatek wydaje się, że z pewnych tekstów De providentia dałoby się wydobyć naukę o stworzeni samej materii. Do podobnych wniosków można by dojść także, gdyby De opificio mundi odczytywać bez wtłaczania tego dzieła w schematy platońskie.

 Nadto - i to wyraźnie podkreślają interpretatorzy - idee, które pełnią funkcje paradygmatu i przyczyny wzorczej, według Platona są niezrodzone i wieczne, natomiast Filon pojmuje je jako wytworzone przez myśl Bożą, a zatem jako stworzone przez Boga. Tym zagadnieniem jednak będziemy musieli zająć się nieco dalej.

 Z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę na to, że sam Filon wyjaśnia dwa bardzo ważne punkty: a) działanie Boga wytwarza rzeczy, których nie było, wytwarza wszystkie rzeczy z niebytu; b) Bóg jest więc nie tylko >>demiurgiem<<, lecz także >>stwórcą<<. Oto kilka tekstów:

 "On cały wszechświat powołał z nicości do bytu."

 "Bóg, gdy zrodził wszystkie rzeczy, nie uczynił ich po prostu widzialnymi, ale wytworzył to, czego przedtem nie było, gdyż jest on nie tylko demiurgiem, lecz także Stwórcą."

 Wreszcie Filon utrzymuje i wielokrotnie podkreśla, że wszystko jest łaską i darem Boga; nic nie należy do siebie, lecz wszystko i wszyscy należą do Niego; każda rzecz jest darmowo i swobodnie darowana przez jego dobroć. Jest to sposób myślenia i odczuwania możliwy wyłącznie w kontekście kreacjonizmu. Oto kilka bardzo ważnych tekstów:

 "Sprawiedliwy, badając istotę rzeczy, dokonuje najcenniejszego odkrycia. Stwierdza mianowicie to jedno, że wszystko jest darem boskiej łaski, a nic nie jest podarunkiem stworzenia, ponieważ ono nie posiada niczego, lecz wszystko jest posiadłością Boga, i dlatego rozdzielanie darów łaski jest tylko jemu właściwe. W każdym razie, jeśli ktoś bada, jaka była przyczyna powstania rzeczy, temu można całkiem słusznie tak odpowiedzieć, że była nią dobroć i łaska Boga, jaką okazał bliskiemu dla Niego rodzajowi, ponieważ wszystko, co jest na świecie, jak również sam świat, jest darem, dobrodziejstwem i łaską Boga."

 "Wszystko jest łaską Boga: ziemia, woda, powietrze, ogień, słońce, gwiazdy, niebo, wszystkie zwierzęta i wszystkie rośliny. Bóg nie daje żadnej łaski sobie samemu, ponieważ jej nie potrzebuje, ale darowuje światu świat, ale darowuje części samym tym częściom i wzajemnie jedne drugim, a nadto całości."

 Właśnie od koncepcji Boga Stwórcy i stworzenia pojętego jako darmo udzielony dar zależy - jak zobaczymy - wiele istotnych zmian, jakie Filon wprowadza na różnych poziomach.















 

4. Nauka o >>Logosie<<

 

 Koncepcja stworzenia pociąga za sobą cały szereg nowości najpierw na poziomie metafizyczno-ontologicznym, poczynając od teorii Logosu, która nabiera naprawdę niezwykłego znaczenia.

 O Logosie Filon mówi często, , ale - niestety - przeważnie tylko o nim napomyka, a na dodatek mówi o nim w rozmaitych kontekstach i ujmuje z różnych punktów widzenia. Tłumaczy to, dlaczego badacze przedstawili różne i często przeciwstawne interpretacje nauki o Logosie. Zważywszy na złożoność materii i problematyczność tekstów, temat ten możemy tutaj zaledwie zarysować.

 Bóg - wyjaśnia Filon - chcąc stworzyć świat zmysłowy w sposób należyty, najpierw wytwarza świat inteligibilny, który pełni funkcję niecielesnego modelu, według którego ma być zrealizowany świat cielesny. Czyni podobnie jak architekt, który chcąc zbudować wielkie miasto, najpierw konstruuje swoim rozumem jego projekt i umieszcza go w swej duszy, by następnie oddać go w rzeczywistości. Otóż boski Logos jest właśnie działaniem czy mocą Boga, który stwarza rzeczy inteligibilne, pełniące funkcje idealnych modeli i wzorców. Oto sławny tekst z De opificio mundi, w którym ta nauka jest wyłożona:

"Podobnie [jak w odniesieniu do przytoczonego przykładu architekta chcącego zbudować miasto] należy myśleć o tym w odniesieniu do Boga, a więc, że i on także, gdy powziął zamiar zbudowania >>wielkiego państwa<< [tzn. wszechświata], najpierw stworzył w umyśle jego formy, z których złożył świat pomyślany, a następnie korzystając z tego wzorca, tworzył świat postrzegany zmysłami. Jak zatem zaplanowane w umyśle architekta miasto nie miało miejsca na zewnątrz, ale było utrwalone w jego duszy, tak samo świat złożony z idei nie miał gdzie indziej miejsca, lecz tylko w boskim Logosie, który to wszystko uporządkował. Jakie zresztą mogło być inne miejsce dla sił boskich, które byłoby odpowiednie, aby przyjąć i ogarnąć już nie powiem - wszystkie, ale chociaż jedną dowolną siłę w nienaruszonym stanie?"

"Gdyby ktoś chciał mówić dosadniejszym językiem, mógłby powiedzieć, ze świat umysłowy nie jest czymś innym niż Logosem Boga, już w samym Jego akcie stworzenia, ponieważ również umysłowe miasto nie jest niczym innym niż pomysłem architekta już w chwili, kiedy planuje budowę miasta."

Wydaje się, że w tych tekstach boski Logos jest utożsamiony z aktywnością myślenia Boga, to znaczy z Rozumem lub raczej z Intelektem czy z Nous Boga, czyli z czymś, co od samego Boga się nie różni.

 Zaraz jednak Filon odróżnia Logos od Boga, czyni z niego jakby hipostazę i nazywa go wręcz >>pierworodnym synem niestworzonego ojca<<, >>Bogiem drugim<<, >>obrazem Boga<<. W niektórych tekstach mówi o nim nawet jako o przyczynie instrumentalnej i sprawczej. W innych zaś mówi o nim jako o Archaniele, o pośredniku między Stwórcą a stworzeniami (gdyż nie jest niestworzony jak Bóg, ani też stworzony jak rzeczy świata), o Heroldzie Bożego pokoju, zachowawcy Bożego pokoju na świecie. Nadto Logos Filona wyraża (i jest to bardzo ważne) fundamentalne cechy biblijnej >>Mądrości<<, a także biblijnego >>Słowa Bożego<<, które jest Słowem stwórczym i działającym. Wreszcie Logos ma tez znaczenie etyczne - słowa, którym Bóg prowadzi ku dobru, słowa, które zbawia.

 We wszystkich tych znaczeniach Logos wskazuje na rzeczywistość niecielesną, czyli pozazmysłową, transcendentną. Ponieważ jednak świat zmysłowy jest zbudowany według modelu umysłowego, to znaczy według Logosu, a nawet za pośrednictwem narzędzia, jakim jest Logos, wobec tego istnieje też Logos immanentny w świecie zmysłowym albo raczej immanentny aspekt Logosu, którym są właśnie działania, a więc różne skutki działania Logosu niecielesnego na świat cielesny. W tym immanentnym znaczeniu Logos jest wiązadłem, które trzyma świat w jedności, zasadą, którą zachowuje, regułą, która nim kieruje, i tak dalej.

 Nie można nie zauważyć, że ta nauka o Logosie pojętym jako archetyp całej rzeczywistości, czyli jako myśl, która mieści w sobie cały kosmos inteligibilny, antycypuje naukę Plotyna o drugiej hipostazie (Nous), nie mówiąc już oczywiście o jej związkach z wyrażoną w Prologu Ewangelii Janowej oraz o zawartych w niej zarodkach pewnych nauk, które dojrzewają w kręgu myśli chrześcijańskiej.

 

5. Nauka o Mocach

 Z tych samych powodów na takie same trudności, jakie napotkaliśmy w związku z Logosem, natrafiamy w odniesieniu do nauki o >>Mocach<<.

 Widzieliśmy, że Bóg został pojęty jako nieustanna aktywność; otóż >>Moce<< są właśnie rozlicznymi przejawami tej aktywności.  Jest oczywiste, że w tym kontekście >>Moc<< (potentia) oznacza nie rozumianą po arystotelesowsku możność, ale siłę, działanie, aktywność właśnie. Widzieliśmy także, że Logos jest jedną z tych aktywności czy Mocy, Mocą właściwą myśleniu (zobaczymy, iż jest to Moc uprzywilejowana, która jednoczy wszystkie inne).

 Także w odniesieniu do Mocy da się wyróżnić te same trzy poziomy, które spotkaliśmy w wypadku Logosu. Jeśli bowiem rozważy się je jako obecne w Bogu, to są one właściwościami Boga; o tym jednak aspekcie Mocy Filon wyraźnie nie mówi. Jeżeli natomiast ujmie się w nich samych, to są one w pewnym sensie bytami niecielesnymi, "pośrednimi" między Bogiem a światem. Jeżeli wreszcie spojrzy się na niejako na immanentnie obecne w świecie, to stanowią one pewnego rodzaju wiązadła wszechświata fizycznego.

 Ponieważ Bóg nie jest skończony, przejawy jego aktywności, czyli jego Moce, są niezliczone. Filon wymienia jednak tylko ograniczoną ich liczbę, a z zasady przywołuje jednie dwie główne, którym podporządkowuje wszystkie pozostałe. Dwiema głównymi Mocami są: Moc Stwórcza, czyli Moc, która Stwórca tworzy wszechświat (oznaczana nazwą teos, Bóg, rozumiana w sensie zawężonym jako derywat od słowa tioemi, które znaczy kładę, stwarzam), oraz Moc Królewska, przez którą Stwórca rządzi tym, co stworzył (ta oznaczona jest nazwą kyrios, która znaczy Pan). Badacze zwrócili uwagę na to, że te dwie Moce odpowiadają owym dwom aspektom boskości, które dawna tradycja hebrajska oznaczała nazwami Elohim i Jahwe. Nazwa Elohim wyrażała moc i siłę dobra, a więc stwarzania, Jahwe zaś moc ustawodawcza i karzącą. (Zwróćmy uwagę na to, że Septuaginta oddaje Elohim za pomoca słowa Teos, a Jahwe słowem Kyrios). Z Mocą Stwórczą związane są na przykład Moc Dobroczynna i Moc Przebaczająca. A Mocą Królewską wiąże się na przykład Moc Prawodawcza.

 Jest oczywiste, że skoro Bóg jest jedyny, to Moce, których jest wiele, są tylko odblaskami czy odbiciami Boga. Odnosi się to, naturalnie, także do dwóch głównych Mocy. Oto jeden z najpiękniejszych tekstów na ten temat:

 "Kiedy dusza jest cała oświecona przez Boga, jakby światłem słońca w południe, i cała jest otoczona ze wszech stron duchowym światłem i pośród promieni, które się wszędzie wokół rozlewają, nie rzuca cienia, wtedy ujmuje potrójne przedstawienie jedynego przedmiotu, jednego przedmiotu jako Bytu i dwóch innych przedmiotów jako cieni, które tamten rzuca. Cos podobnego przydarza się również tym, którzy się znajdują w kręgu światła uchwytnego zmysłami: rzeczy bowiem, zarówno to, które są nieruchome, jak i te, które znajdują się w ruchu, często rzucają podwójny cień.  Nie należy jednak uważać, że jeśli chodzi o Boga słowo >>cienie<< jest użyte  w sensie właściwym. Jest to bowiem termin użyty w sensie niewłaściwym, dla jaśniejszego przedstawienia wyjaśnianej rzeczy, jako że prawda nie jest taka. Faktycznie bowiem (jak mógłby powiedzieć ktoś, kto znalazł się możliwie najbliżej prawdy) centrum jest Ojciec wszystkich rzeczy, którego Pisma Święte nazywają imieniem własnym >Ten, który Jest<<, a po jednej i drugiej jego stronie stoją Moce najdawniejsze i najbliższe Bytowi; jedną jest Moc Stwórcza, drugą jest Moc Królewska. Moc Stwórcza nazwana jest Bogiem [teos] ponieważ za jej pośrednictwem Byt uczynił i uporządkował wszechświat; Moc Królewska nazwana jest Panem, gdyż słuszne jest, aby ten, kto uczynił stworzenie, kierował nim i nad nim panował. tak więc centrum, przy którym jakby straż pełnią dwie Moce, umysłowi, który je ogląda, dostarcza raz przedstawienia jednej tylko rzeczy, a drugi raz trzech: jednej rzeczy, kiedy umysł całkowicie się oczyścił i wyszedłszy nie tylko poza wielość liczb, lecz także poza dwójkę, która jest najbliższa jedności, przywiera do Idei, w której nie ma zmieszania z czymś innym i która nie jest złączona z czymś innym, i która sama z siebie absolutnie niczego nie potrzebuje; trzech natomiast wtedy, gdy nie zostawszy jeszcze wprowadzony w wielkie misteria, uczestniczy dopiero tylko w mniejszych ceremoniach i nie jest jeszcze zdolny ująć Bytu w nim samym i bez niczego innego. lecz ujmuje go tylko poprzez jego działania, czy to przez jego działania stwórcze, czy też przez jego działanie kierujące. To >>drugie żeglowanie<< - jak je nazywają - ma także uczestnictwo w wierze miłej Bogu, ale pierwszy sposób nie jest prostym uczestnictwem, lecz samą tą wiarą miłą Bogu, albo raczej jest pierwotniejszy od wiary i bardziej czcigodny od każdej wiary, gdyż jest on samą Prawdą."

 Filon wyraźnie rozważa relacje miedzy Logosem a dwiema najwyższymi Mocami, które - jak widzieliśmy - są tym dwom podporządkowane. W niektórych tekstach traktuje on Logos jako źródło innych Mocy (tak samo, jak - zaraz to zobaczymy - jednoczy on w sobie wszystkie idee); tak jest na przykład we wzorcowym tekście z De Cherubim (gdzie Cherubinów interpretuje jako symbole Mocy, a miecz ognisty jako Logos):

 "[Boże objawienie] powiedziało mi, że Bóg jest naprawdę jedyny, ale jego pierwsze i najwyższe Moce są dwie, to znaczy Dobroć i Najwyższa Władza, i że swoją Dobrocią stworzył wszystkie rzeczy, a swoją Najwyższą Władzą kieruje stworzeniem. Trzecia moc, która jednoczy dwie pozostałe, stoi pośrodku między nimi i jest nią Logos, to bowiem poprzez Logos Bóg jest i Najwyższym Władcą , i jest Dobry."

6. Zmiany wprowadzone przez Filona do nauki o ideach

 Wspomnieliśmy już wyżej, że Filon przejął naukę o ideach i wprowadził do niej istotne zmiany. Idee, rozumiane dotąd jako niezrodzone zostają pojęte jako stworzone przez Boga w jego akcie myślenia archetypy świata zmysłowego.  W ten sposób stają się one myślami Boga, w tym sensie, że Bóg stwarza je gdy myśli, ale nie wyczerpują się tylko w samej tylko aktywności myślenia, lecz są także bytami, czyli czymś rzeczywistym w sensie, który widzieliśmy. >>Miejscem idei<< staje się Logos, który obejmuje je wszystkie, tworząc >>kosmos inteligibilny<< (wyrażenia tego nie zna Platon i wydaje się, że zostało ono ukute przez Filona).

 Badacze często stawiali sobie pytanie, kto pierwszy wprowadził naukę o ideach pojętych jako myśli Boże, ale prawie zawsze brakowało odwagi, by poddać się oczywistości faktów i wyprowadzić wniosek, na podstawie dostępnych nam dokumentów, że nikt przed Filonem nie przedstawił tej nauki tak szeroko i nie przypisał jej tak wielkiego znaczenia. Naszym zdaniem, istnieje taki argument, który może służyć jako trudny do zbicia przeciwdowód: aby platońskie idee przekształcić w kosmos inteligibilny, wytworzony przez jakiś umysł i w nim się mieszczący, trzeba było dojść do pojęcia stworzenia. Na pewno przed Filonem miały miejsce pewne próby umieszczenia idei w Myśli Bożej, ale też z całą pewnością brakowało fundamentu, który takiej próbie mógłby zagwarantować sukces. Po Filonie natomiast sprowadzanie idei do myśli Bożych stanie się coraz bardziej rozpowszechnionym dogmatem; aby jednak odnaleźć filozofów, którzy tę naukę przedstawią wraz z adekwatnym uzasadnieniem metafizycznym, trzeba sie odwołać aż do ostatnich medioplatoników (a szczególnie do Albinosa), którzy umieszczają je w kontekście swojej hipostatycznej wizji tego co ponadzmysłowe, a nawet aż do Plotyna, który - i to nie jest przypadek - wywodzi się ze środowiska aleksandryjskiego.

 Naturalne idee, skoro s a stworzone, przestają być >>Bytem, który naprawdę jest<<, czyli Bytem absolutnym, za Byt absolutny zostaje uznany Bóg, który - jak wyżej widzieliśmy - właśnie dlatego, że jest bytem par excellence, może powołać wszystko do bytu z nicości.

 Idee, właśnie dlatego, że są stworzone, przestają być także wzorcami absolutnymi, a stają się >>obrazami<<, które wtórnie stanowią paradygmaty. Modelem absolutnym jest Bóg, Już Logos jest pierwszym obrazem, obrazem doskonałym, który z kolei odgrywa rolę modelu dla bytów następujących po nim. I podczas gdy Logos jest obrazem doskonałym Boga i modelem wszystkich rzeczy, idee są obrazami szczegółowymi, a wobec tego szczegółowymi modelami poszczególnych rzeczy.

 Właściwie nie potrzeba nawet podkreślać (i o tym już wspomnieliśmy), że stworzenie idei przez Boga nie jest aktem dokonującym się w czasie (tak samo jak nie dokonuje się w czasie zrodzenie Logosu i Mocy), ponieważ nie dokonuje się w wymiarze czasowym. Czas powstaje razem ze światem, jak to już wyjaśnił Platon w Timajosie. Bóg jest wcześniejszy od idei, które stwarza, w sensie ontologicznym, ponieważ jest ich źródłem, a następnie jest od nich wcześniejszy w sensie hierarchicznym. Podobnie idee są wcześniejsze w stosunku do świata w sensie ontologicznym i aksjologicznym, ponieważ są jego modelem i paradygmatyczną zasadą; świat natomiast jest późniejszy od Boga i idei także w sensie chronologicznym, właśnie dlatego - jak powiedziano - wymiar czasu powstaje razem ze światem.

 Filon łączył nadto ze sobą na różne sposoby idee i Moce. Mimo, że Filon posługuje się w tej materii płynną terminologią, można powiedzieć ogólnie, że idee różnią się od Mocy z następujących powodów: a) pełnią funkcję bardziej ograniczoną (Moce - jak widzieliśmy - wyrażają ogólne aspekty działania Bożego, idee zaś, rozumiane w najwłaściwszym znaczeniu, są bardziej szczegółowymi momentami działania Bożego, przejawiającego się w myśleniu), b) funkcja ta polega dokładnie na tym, że są modelami lub przyczynami wzorczymi. Z drugiej jednak strony trzeba podkreślić, że w takiej mierze, w jakiej Logos, w którym idee się znajdują, pełni także funkcje przyczyny instrumentalnej i sprawczej przy stwarzaniu świata, jak to już powiedzieliśmy, także idee pod tym szczególnym względem, o ile wytwarzają rzeczy, mogą być uważane za Moce i nazywane Mocami, czyli działaniami wytwarzającymi.

 Warto zwrócić uwagę na to, że Filon, inaczej niż Platon, przyjmuje idee intelektu i duszy, co pociąga za sobą konsekwencje, które omówimy niżej.

 Na koniec musimy podkreślić, że podobnie jak Logos i Moce, tak samo idee w pewnym aspekcie są także immanentne obecne w świecie zmysłowym: jako konkretne formy konkretnych rzeczy. Przypomnijmy, że po to właśnie zostały stworzone przez Boga, by mogły wytworzyć świat fizyczny doskonale uporządkowany.

Jan Reale



 Franco Rossi przedstawił w Dzieciątku zwanym Jezus apokryficzną opowieść o losach Świętej Rodziny na uchodźctwie w Egipcie, w ... Aleksandrii! Święty Józef znalazł pracę w stoczni, a oparciem dla całej rodziny stała się synagoga. Czy Filon mógł spotkać się z chłopczykiem z Nazaretu, w Aleksandrii albo na pielgrzymce w Jerozolimie? Nawet jeśli nie, to najważniejsze jest, że działali synchronicznie według jednego Planu.

Sekretarze

Sługa ja tylko jestem niewidzialnej rzeczy,
Która jest dyktowana mnie i kilku innym.
Sekretarze, nawzajem nieznani, po ziemi chodzimy,
Niewiele rozumiejąc. Zaczynając w połowie zdania,
Urywając inne przed kropką. A jaka złoży się całość
Nie nam dochodzić, bo nikt z nas jej nie odczyta.

Czesław Miłosz






























Uderzony Chrystus odpowiada jak Grek

"Jeśli powiedziałem coś niewłaściwego, udowodnij mi to, a jeśli prawdę powiedziałem, to dlaczego mnie bijesz?"

J 18,23

 

Przestroga

Bóg niektórych katolickich teologów jest zaledwie bogatym spadkobiercą  Platońskiego demiurga.

Ci teolodzy, choćby implicite głosili stworzenie ex nihilo, ponownie wprowadzają do swego kosmogonicznego schematu pierwotną materię, podporządkowują boskiego garncarza zewnętrznym wzorcom twierdząc, że Bóg chce dobra, ponieważ jest dobrem, zamiast nauczać, że dobro jest dobrem, ponieważ Bóg tego chce.

Ci teolodzy budują strukturę racji, wartości, zasad naprzeciwko ujarzmionego Boga. Dla podobnej teologii Stwórca jest rodzajem niewolniczego demiurga.

Ten Bóg, posłuszny normom etycznym jak agnostyczny moralista, nie jest Bogiem z izraelskiego janowca ani z teologii trynitarnej.

Zarówno biblijne metafory, jak i patrystyczne ujęcia usiłują wyrazić Bożą wszechmoc. Motyw, który w pierwszym łączy i gromadzi kapryśne interwencje, jest tym samym, który w drugim wypadku buduje trynitarną ekonomię.

Niezgłębiony Bóg jest tym, Kto pochłania w sobie rację - porządkującą i działającą, a także tchnienie - ożywiające i podtrzymujące.

Kiedy logos i pneuma integrują się w niewyrażalnej Transcendencji, judaistyczny Jahwe artykułuje swoją wszechmoc w chrześcijańskim dogmacie.

Mikołaj Gomez Davila, Scholia

.